Pages

4 Jun 2013

Oł majn GoT

Gdy Martin nie będzie miał już kogo uśmiercić...
Ogólnie nie mam zamiaru narzekać na taki rozwój akcji, bo według mnie brak skrupułów Martina powoduje, że cała historia jest tak zajebista. Chociaż nie ukrywam, że dławiłam się wczoraj własnymi smarkami drąc się jednocześnie w poduszkę. Do dziś trudno mi wyjść z szoku. Żałuję jeszcze bardziej, że nie zaczęłam najpierw od książki tak jak to zrobiłam z Władcą Pierścieni. Chociaż kiepski byłby jej los w moich rękach. Tłumaczyć się później w bibliotece dlaczego strony są pofalowane...
Myślałam, że wspomnę coś więcej o wrażeniach po Hobbicie, którego udało mi się w końcu obejrzeć, ale z racji tego, że oglądałam jedno po drugim, GoT totalnie go przyćmił. Nie zmienia to jednak faktu, że 3 godziny minęły mi jak jedna, końcowa scena zaparła dech w piersiach i zanim wyjdzie część druga chyba odnowię sobie książkę. 


2 comments:

  1. Uff dzięki za brak konkretnych spoilerów. Już myślałem że się wkopałem czytając to.

    ah, no i- plakaty wyśle w przyszłym tyg dopiero, leże w łóżku rozchorowany od paru dni..

    wystawa łuksza- byłaś? fajnie było?

    http://www.youtube.com/watch?v=1CLCOvZOh1o

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oh nooooł... nie zrobiłabym tego... ale sama już się wkopałam czytając komentarze. Idioci muszą psuć zabawę innym.

      Delete