Sporo znajomych osób narzeka, że w Gdańsku nic się nie dzieje. Są to zazwyczaj osoby bardzo aktywne, podróżujące po całej Polsce ze względów "zawodowych". Jestem w stanie zrozumieć ich perspektywę, jednak też pomieszkiwałam już w kilku mniejszych lub większych miastach Polski i mam trochę inne odczucia. Nie można zapominać, że Gdańsk to nie tylko Gdańsk, tak jak Sopot to nie tylko Sopot, a Gdynia to nie tylko Gdynia. W jednym z tych miast się mieszka, ale żyje się w trzech. Jako całość mają naprawdę wiele do zaoferowania i do tego każde co innego. Klasyczny Gdańsk, imprezowy/nocny Sopot i nowoczesna Gdynia. Do tego co dla mnie najważniejsze - 3miasto to jedno z czołowych, największych "miast", ale w przeciwieństwie do innych jest tu niesamowity chillout.
I dzieje się.
Koncert Hyperpotamus w ramach Festiwalu Szekspirowskiego pod Teatrem w Oknie
Richard Bona na Solidarity of Art
+ Mika Urbaniak
Chaka Khan a raczej jej ekipa. Niestety kiedy już wyszła na scenę okazało się, że skończyła mi się klisza
Nie zapomnę jak w pewnym momencie dj zaczął wyciszać wszystkie kanały i słychać było jedynie saksofon. Co najdziwniejsze w oryginale tego kawałka nie było saksofonu. Zastanawiałam jak to zrobił kiedy okazało się, że chłopak siedzący w klubie po prostu zaczął grać na żywo improwizując do tego co puszczał dj. Magiczny, niezapomniany moment.
Leona w 3city nie da się nie znać. Na tej imprezie biegał nago. Nie, nie został wyproszony. Niezwykle ciekawy i sympatyczny człowiek.
BYOB
a jak nie ma co robić to zawsze są tosty