Pages

10 Sept 2014

According to my calculations... czyli 3 miechy dzyn, dzyn!

Za 5 dni odlatuje moj samolot do Bergen.
Rozmawialam wczoraj z dobrym kolega o tym, ze glupia dupa ze mnie bo zapomnialam, czy raczej z jakiegos nie dokonca wiadomego powodu odwlekalam w nieskonczonosc aplikowanie o wolontariat do jednego z hosteli w Reykjaviku.
Zgadnijcie co? Dzis na ich facebooku pojawila sie informacja o tym, ze szukaja nie tyle wolontariusza co pracownika (z zakwaterowaniem w hostelu), mogacego zostac co najmniej 3 miesiace. Ha. Przypadek? Znak? Tak czy tak aplikowalam tym bardziej, ze od momentu zabukowania biletu chce mi sie plakac na sama mysl o wyjezdzie. Czuje, ze nie powinnam tego robic.
Tak wiec, jestem gotowa zostac. Jestem gotowa przejsc przez odrobine bardziej skomplikowana (z powodu mojej glupoty) procedure przebukowania biletu. Jesli to nie wypali jestem gotowa po prostu ten lot olac. Jestem gotowa dzwonic do banku przez skypa. Jestem gotowa szukac kogos kto moglby przywiezc mi moj komputer. Jestem gotowa szukac labu, ktory wywola mi filmy (jeden z glownych powodow, dla ktorych chce jechac do Polski) za jakies niemozliwe pieniadze. Jestem gotowa sie zobowiazac...
Zima na Islandii? Moze jestem naiwna, ale ekhm - nasza polska zima potrafi ladnie skopac dupe nie tylko warunkami pogodowymi ale i deprecha, wiec nie jest to dla mnie zaden argument przeciwko. Chce zostac. Jesli sie uda bede przeszczesliwa, jesli nie... i tak wroce tu na wiosne.

Co poza tym?
- mielismy ognisko na kamienistej plazy, z zorza migoczaca nad glowami,
- zalapalam sie na sesje zdjeciowa wystylizowana na walkirie i strzelalam z luku. o 6 nad ranem...,
- spedzilam 3 wspaniale dni w Kopavogur na sluchaniu jazzu, ogladaniu filmow, 'gotowaniu', piciu piwa/wina, spiewaniu z pianinem w tle jak za dawnych czasow i ogolnym opierdalaniu sie,
- NIE poszlam na pierwszy koncert Gusgus promujacy nowy album,
- zaliczylam jam session i koncert Uni Stefsona w Kexie,
- nerki mnie napieprzaja,
- zaczynaja mi sie podobac moje trojkolorowe wlosy,
- nie wiem... caly czas cos sie dzieje...