Pages

18 Feb 2013

Winna

HA! Jedna z niewielu dobrych informacji w tym roku - z racji małej frekwencji udało mi się otrzymać wyróżnienie w wewnętrznym konkursie studenckiej agencji foto. Ufff. Nagrodęęęę planuję przeznaczyć na zakup nowego analoga bo raz, że mi się marzy już niesamowicie, dwa - wolałabym nie kusić losu polegając jedynie na ukochanej, ale jednak cierpiącej na nadciśnienie zorce. Jak tylko się uda na pewno pochwalę się nowym cudem.

Panowie w labie albo już się nauczyli, że moje klisze są naświetlone w niewielkim stopniu, albo to zasługa cycków (Pan dawał mi płytkę z błogim uśmiechem na twarzy choć to nie on przyjmował ode mnie zlecenie, więc domyślam się, że zwołał kolegów ze wszystkich działów Saturna), ale bez proszenia znalazłam na płycie dwa foldery - wersję skanowaną przez maszynę i ręcznie... ekhm...



Przeterminowana klisza za 3 złote. Nie trzeba studia, nie trzeba dużych nakładów pieniędzy. Jestem zadowolona. Już widzę, że w końcu będę miała jakiś materiał podstawowy do mgr (no i na odczepne dla promotora), ale zabawa się dopiero zacznie i pewnie jak zwykle to czego oczekuję wyjdzie mi przez przypadek... W każdym razie jestem pocieszona bo do tej pory 2013 był naprawdę wredny.
Na razie tylko dwa, będę wrzucać partiami bo jedna klisza jeszcze poleci do wywołania.

A tak jeszcze nawiązując do przeszłego tygodnia. W sobotnią noc stojąc przy barze, zauważyłam, że stałam się celem obserwacji pewnego młodego chłopca. Nie były to bierne obserwacje. Już wcześniej próbował nawiązać ze mną kontakt, ale prawdopodobnie byłam zbyt zajęta swoim łódzkim gościem, lub pełną gestykulacji rozmową (w sumie drugą w życiu) z niespodziewanie napotkanym, byłym współlokatorem, Hiszpanem. Gdy w końcu zobaczył, że ma czysty teren, podszedł i z uśmiechem na twarzy, bez cienia skrępowania zapytał czy możemy usiąść porozmawiać. Nie jestem do tego przyzwyczajona i gdy już ma miejsce taka sytuacja nie bardzo wiem jak się zachować, ale jego młody wygląd i fakt, że przy moich nadchodzących 26 czuję się jak babcia, sprawiły, że zakupując wcześniej pewne napoje, przystałam na propozycję na zasadzie "zrobię chłopczęciu tę przyjemność". Nie bardzo wiedziałam jak rozmowa ma się potoczyć, ale uroczy 20 latek jak to za chwile obwieścił "wie czego chce" i po chwilowym szoku na wieść o siedzącej przed nim pani prawie mgr, powiedział wprost. Mianowicie wyraził ogromną chęć pocałowania mnie z racji moich kolczyków. To miałby być jego "pierwszy raz". Kiedyś prawdopodobnie zgodziłaby się bez zastanowienia (jedynie je udając), ale odmówiłam. Gdy wytłumaczyłam już dlaczego nie chcę robić za wolontariuszkę i zdementowałam jakoby miała być to wina wieku, z uśmiechem się pożegnałam i poszłam w swoja stronę.
Idąc tak myślałam sobie jak bardzo mi się to podobało. Ta pewność siebie, ale nie arogancja i prostolinijność bez śladu bezczelności. Urzekł mnie. Zaintrygował wręcz. Nienawidzę tych nudnych, szablonowych rozmówek zapoznawczych, które nie wnoszą nic poza uświadomieniem sobie jak nudni bywają ludzie. Jakby ktoś nie mógł podejść i zacząć od: "Lubie kaloryfery, są takie ciepłe zimą i zimne latem." Nie wykluczam, że padłabym przed kolesiem na kolana ocierając łzy szczęścia i dziękując za zwrócenie mi odrobiny wiary w sens komunikacji z drugim człowiekiem.
Gdzieś kiedy przeczytałam zdanie, które brzmiało mniej więcej tak - gdyby mężczyźni wiedzieli o czym myślą kobiety, byliby śmielsi. Różnie można to rozumieć, ale właśnie to przyszło mi na myśl gdy znowu siedziałam przy barze i za uprzejmością barmana delektowałam się dymem. Wtedy też podszedł bardzo smutny gej ze złamanym papierosem. Nie zapomnę tego wyrazu twarzy do końca życia. 

1 comment:

  1. No sobota u mnie też była ciekawa, tylko epilog dopisany w poniedziałek okazał się już typowym Indie Bear Life Fails. Mimo to mam od kilku dni zawdzięczając dobry humor i zastanawiam się czy to krwiak się nie rozrasta i niedługo pęknie.

    BTW Gratuluję wyróżnienia.

    ReplyDelete