Pages

6 Jul 2014

Wpis juz ze zdjeciem, a nawet trzema




Mija dzis miesiac od kiedy wyjechalam z Polski. Za 4 dni minie miesiac od kiedy jestem w Islandii. Jakim cudem? Nie mam pojecia kiedy to minelo...
Zacznijmy od tego, ze nie czuje jakbym wczesniej zyla gdziekolwiek indziej niz w Reykjaviku. I nie znienia tego nawet fakt, ze przez caly ten czas jestem na kempingu. Najlepszym kempingu na swiecie.
Z okazji tej prawie miesiecznicy, postanowilam zanotowac sobie w postaci posta pewne kwestie, ktore definiuja dla mnie ten ostatni miesiac.

- Ludzie. Ciagne do ludzi. Staram sie wciaz miec z kims kontakt, rozmawiac, poznawac, bo zbyt dlugie pozostawanie w samotnosci zle na mnie wplywa. Zamykam sie w sobie, zapominam jezyka w gebie itd. itp. Osoby, ktore mnie znaja i wiedza jak bardzo potrafie sie odizolowac - wyobrazcie sobie jak bardzo musialam sie zmienic skoro poznany przeze mnie tydzien temu Turek, powiedzial mi, ze w sezonie ciezko bedzie znalezc mi prace, ale jestem bardzo otwarta spolecznie osoba wiec... Zasmialam mu sie w twarz. A w sumie w awatara. Obled.

- Nie zdazylo mi sie jeszcze, zeby jakikolwiek Islandczyk zaczynajacy ze mna rozmowe odezwal sie po angielsku. Jeden nie mogl uwierzyc, ze nie jestem stad zwlaszcza po tym gdy zademonstrowalam mu mojego...

- ... skilla w nauce wymowy islandzkich slow. Sprawia mi to straszna frajde, bo kazde slowo jest tu jakims wyzwaniem. Takze moja pamiec sie znacznie poprawila wzgledem tamtego roku, kiedy nie bylam w stanie zapamietac imion nowo poznanych ludzi. Wydaje mi sie, ze teraz po prostu bardziej sie angazuje w te znajomosci. Jest fajnie.

- Mieszkam na kempingu. Pracuje na kempingu. Czuje sie czescia zalogi. Udzielam turystom informacji na tematy lokalne. Zyskuje doswiadczenie, ucze sie turystyki. Lapie kontakty. Rozwijam sie.

- Fatalne zauroczenie z tamtego roku poszlo w niepamiec. Czwartego dnia na Isnaldii zyskalam wspomnienia, ktore lechca mnie pod serduchem i zwrocily mi wiare, ze jeszcze nie jestem stracona. Sprawily tez, ze Kopenhaga przemawia do mnie jeszcze bardziej niz dotychczas...

- Pozostajac w temacie - albo jestem egzotyczna, albo przyjezdzajacy tu faceci sa bardzo zdesperowani, albo nie jestem az takim brzydalem jak sadzilam. W kazdym razie nie przywyklam do bycia adorowana szczegolnie z taka czestotliwoscia. Czasami przez kilku na raz. To az smieszne. Poza tym chyba dorobilam sie stalkera...

- Wiem, ze Oslo Norwegii nie czyni, ale ku mojejmu zdziwieniu 4dniowy pobyt tam, okazal sie byc czyms totalnie innym niz sie spodziewalam. Gorszym. Meczylam sie. Do tego stopnia, ze na lotnisku wyladowalam o 15 w poniedzialek, a lot mialam dopiero o 11 we wtorek. Oslo to na pewno nie miejsce dla mnie.

- Brak biletu powrotnego bylo najlepsza rzecza jaka moglam zrobic. Na nic nie czekam, zyje z dnia na dzien i czas leci az za szybko. Trudno mi uwiezyc, ze w tamtym roku 3 tygodnie byly jak wiecznosc. No ale ok - zycie jakie tocze na kempingu nie rozni sie bardzo warunkami od tego w domu, poza tym, ze spie w namiocie. Szczerze mowiac nawet tego nie zauwazam. Gdybym musiala znowu zyc na krakersach, myc sie na stacjach albo w rzeczce i byc ciagle w drodze pewnie czulabym inaczej. Szczerze mowiac brakuje mi tego. Niedlugo. Vatnajökull i Westfjords czekaja.

- Spotykanie na kazdym kroku muzykow, ktorych muzyka zyje, przestaje robic na mnie wrazenie. Wejscie jakims sposobem na prywatna impreze GusGus z darmowym zarciem i alkoholem tez nie jest w Reykjaviku czyms nadzwyczajnym. Tutaj takie rzeczy po prostu sie dzieja. Taniec Daniela Augusta na zwyo wyglada jeszcze lepiej, a Högni to aniol. Do kompletu brakuje mi jeszcze tylko Björk.


- Krece filmiki telefonem. Tym razem go nie zgubie. Jesli starczy mi odwagi na to zeby sie skompromitowac, moze jakis tutaj wrzuce.

Moglabym tak pisac i pisac. O Secret Solstice, o ofercie malzenstwa, o islandzkim paleniu, o innych wolontariuszach, o Polakach, ktorych tu poznalam, o smelfie, afterparty... To byl intensywny miesiac.

Jesli chcecie mi pozazdroscic - Secret Solstice zdjecia [klik] by Cultivora

Yo,
Matildur



1 comment:

  1. Wejście na prywatną imprezę GusGus?!? NIENAWIDZĘ CIĘ!

    ReplyDelete